Dlaczego 80% budżetu reklamowego pracuje… dla algorytmu, nie dla Twojego biznesu
Panel świeci się na zielono.
ROAS wygląda „okej”.
Kampania „się uczy”.
A pieniądze znikają.
To nie jest błąd.
To dokładnie tak, jak zaprojektowano system.
Algorytm nie ma Twojego celu. Ma swój
Google, Meta, TikTok czy LinkedIn nie optymalizują Twojego biznesu.
Optymalizują swoje wskaźniki.
Najczęściej są to:
- ilość zdarzeń (konwersji, kliknięć, wyświetleń),
- stabilność delivery,
- tempo wydawania budżetu,
- przewidywalność wyników.
Sprzedaż, marża, realny zysk?
To Twój problem, nie algorytmu.
Jeśli nie ustawisz twardych granic, system zrobi dokładnie to, do czego został stworzony:
wyda budżet jak najłatwiej.
Dlaczego algorytm wybiera „łatwe” wyniki
Algorytm uczy się na danych historycznych.
A dane historyczne zawsze faworyzują:
- remarketing zamiast nowego popytu,
- użytkowników „blisko konwersji”,
- tanie kliknięcia zamiast wartościowych intencji,
- wolumen zamiast jakości.
Efekt?
Masz konwersje.
Masz ROAS.
Ale nie masz wzrostu.
Bo system:
- nie szuka nowych klientów,
- nie testuje realnych barier,
- nie ryzykuje, jeśli nie musi.
Ryzyko jest złe dla algorytmu.
Stagnacja jest świetna.
Performance Max to najlepszy przykład problemu
PMax sprzedaje się hasłem „oddaj wszystko algorytmowi”.
I faktycznie:
- oddajesz kontrolę nad zapytaniami,
- oddajesz placementy,
- oddajesz strukturę kampanii.
A algorytm robi to, co potrafi najlepiej:
- pcha budżet w brand,
- wzmacnia remarketing,
- dobija do „ładnych” wyników w panelu.
Czy to działa?
Tak – dla Google.
Czy to skaluje biznes?
Tylko jeśli ktoś trzyma rękę na danych i wycina to, co „działa za łatwo”.
Zielone wskaźniki to często czerwone flagi
Jeśli widzisz:
- stabilny ROAS bez wzrostu sprzedaży,
- coraz niższy koszt konwersji, ale ten sam wolumen,
- „uczącą się” kampanię od miesięcy,
to bardzo możliwe, że:
80% budżetu pracuje na komfort algorytmu, nie na Twój wynik.
Algorytm lubi przewidywalność.
Biznes potrzebuje wzrostu.
To są sprzeczne cele.
Jak odzyskać kontrolę nad budżetem
Nie chodzi o to, żeby „walczyć z algorytmem”.
Chodzi o to, żeby przestać być biernym.
Co realnie działa:
- twarda segmentacja kampanii,
- rozdzielanie brandu od sprzedaży,
- własne definicje konwersji (nie domyślne),
- odcinanie źródeł „łatwych” wyników,
- decyzje oparte na danych spoza panelu reklamowego.
Jeśli wszystko zostawiasz systemowi,
to system gra na siebie.
Performance marketing to nie autopilot
Algorytmy są narzędziem.
Nie strategią.
Jeśli Twoja strategia brzmi:
„algorytm wie lepiej” –
to już wiesz, kto wygrywa tę grę.
Budżet ma pracować na Twój biznes.
Nie na KPI platformy.
Double or Nothing.